Zobacz także: Zobacz także: Co mieszkańcy sądzą o wycince Puszczy Białowieskiej? Gorzka prawda wyszła na jaw. Pierwsze wydatki, które utnie nowy rząd? Jest jeden problem.
Protest ekologów w Puszczy Białowieskiej. Jak dowiedzieli się dziennikarze Wirtualnej Polski nowy pomnik Jana Szyszki stanie w miejscowości Czerlonka w sercu Puszczy Białowieskiej. Tę małą
O wycince poinformowała nas zaniepokojona mieszkanka osiedla, która rzeź drzew zobaczyła rano ze swoich okien. – Wycinają nam drzewa spomiędzy bloków. W lecie się tu ugotujemy – nie
Minister środowiska Jan Szyszko zapowiedział, że w niedzielę podejmie decyzję ws. przyszłości Puszczy Białowieskiej. Podkreślił, że w puszczy w ciągu ostatnich lat zamarło ponad 3,5
Nasz kraj otrzymał kolejne upomnienie w związku z decyzją o zwiększonej wycince w Puszczy Białowieskiej. Komisja Europejska przeszła do drugiego etapu prowadzonej od ubiegłego roku
Nagrodzony film o Puszczy Na IV Festiwalu Sztuki Faktu w Toruniu, film „Środek puszczy najbliżej absolutu” w reżyserii zaprzyjaźnionej z nami Beaty Hyży-Czołpińskiej otrzymał cenne wyróżnienie w kategorii film dokumentalny.
Prawda czy fałsz? WWF Polska: Źródłem pożaru nie są drzewa, a w większości przypadków działalność człowieka, np. zaprószenie ognia, niedopałki papierosów, linie energetyczne. Ekolodzy (w tym pozarządowe organizacje przyrodnicze) zdecydowanie chcą uniknąć pożaru Puszczy Białowieskiej.
Obszar Puszczy o powierzchni 6 tys ha pokrywją zręby zupełne, 10 tys ha przerębowe. Ostatnich 400 tys. m3 wyciętych w roku gospodarczym 1917 ? 1918 Niemcy nie zdążają wywieźć.
A poza tym – wycinka nie jest na terenie rezerwatu, ale w bezpośrednim jego sąsiedztwie. Czyli problemu nie ma. Tym razem przesłaliśmy całą wiadomość czytelnika do Nadleśnictwa Brzeziny, które zarządza lasem w Gałkówku. Warto zauważyć, że w liście występuje szereg obaw, na które mieszkańcy zapewne oczekują odpowiedzi.
Komisja Europejska ma podjąć w czwartek decyzję o skierowaniu przeciwko Polsce sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE w związku ze zwiększoną wycinką w Puszczy Białowieskiej. Komisja ma
dVTl. Taką informację na konferencji prasowej przekazali przedstawiciele PE, którzy w poniedziałek spotkali się z przedstawicielami rządu i dyrekcji Lasów Zrozumieliśmy, że strona polska jest gotowa dostosować się do rozwiązań przejściowych i wstrzymać wycinkę Puszczy Białowieskiej - powiedział na konferencji szef delegacji PE Alojz kolei inny członek delegacji Seb Dance dodał, że wyręb ma być ograniczony do czynności koniecznych ze względów bezpieczeństwa.
Walka ze zmianami klimatycznymi to w ostatnim czasie jedno z ulubionych haseł podnoszonych przez pseudoekologów i celebrytów protestujących w obronie i przeciwko wszystkiemu, możliwe. To oni doprowadzili do tego, że Puszcza Białowieska zabijana jest przez kornika drukarza. Okazuje się także, że teren puszczy to dla kornika za mało. CZYTAJ RÓWNIEŻ: Światowa Federacja Naukowców wzywa do dialogu ws. Puszczy Białowieskiej: Musi być oparty na prawdzie, etyce i danych naukowych NASZ WYWIAD. Prof. Szyszko: Są dwa standardy. Walka z kornikiem drukarzem na terenie Niemiec jest określana jako „racjonalna działalność” Miliony drzew w Puszczy Białowieskiej umarły, o co z ochotą walczyły takie organizacje jest Greenpeace. Pseudoekolodzy radzili, żeby zostawić drzewa samym sobie, aby zjadł je kornik, a puszcza sama się odrodzi. Jeszcze kilka lat temu nikt nie zastanawiał się, czy kornik jest naturalny, czy nie. Chore drzewa były wycinane, aby uratować pozostałe. W ich miejsce sadzono nowe. Te wyrastały, umierały i upadały, a na ich miejscu pojawiały się już nowe, nieposadzone ludzką ręką. To właśnie w taki sposób powstała Puszcza Białowieska, której ekolodzy pozwalają umierać. Problem jednak w tym, że ich plany nijak mają się do rzeczywistości, bo puszcza dla kornika to za mało i zaczął interesować się okolicznymi lasami. O Puszczę Białowieską walczył były minister środowiska, śp. prof. Jan Szyszko. Wielokrotnie podkreślał, że wbrew temu, co twierdzi Komisja Europejska, Puszcza od wieków jest użytkowana przez człowieka, dzięki czemu tak pięknie wyglądała. Wielokrotnie podkreślał także, że tylko wycinka zarażonych drzew może zapobiec rozprzestrzenianiu się kornika. Podkreślał, że przez kornika giną nie tylko drzewa, ale także siedliska i gatunki. W reakcji rozpoczął się pozamerytoryczny atak medialny oskarżający Polskę o celowe niszczenie unikatowych zasobów przyrodniczych. Słowu „wycinka puszczy” nadano symboliczny wymiar. Posługując się tym hasłem, blokowano prowadzenie przez leśników prac ochronnych, upokarzano miejscową ludność i słano skargi na cały świat — podkreślał w 2018 roku prof. Szyszko. CZYTAJ WIĘCEJ: Prof. Szyszko alarmuje: Wstrzymano proces naprawczy i zamierają miliony drzew. Kto zrekompensuje straty w Puszczy? Minister Szyszko: „Puszcza Białowieska dlatego tak pięknie wyglądała, że miejscowa ludność i leśnicy odpowiednio ją użytkowali” NASZ NEWS. „Ekolodzy” będą naciskać na TS UE ws. Puszczy? Trybunał wpuścił ich na posiedzenie i zakazał transmisji, o którą prosił min. Szyszko. To ma być bezstronność? Co spowodowało zaniechanie wycinki chorych drzew, co bez skrupułów zrobiono np. w Bawarii? Rozszalały kornik zaczął atakować podlaskie lasy, oddalone nawet o 100 km! CZYTAJ WIĘCEJ: Niebywałe! „Die Welt” z dumą opisuje wycinkę drzew w Bawarii w celu walki z kornikiem! Co na to ekolodzy i Komisja Europejska? Monika Strus-Wołos poinformowała na Facebooku, że należący do jej rodziny od ponad 600 lat na Podlasiu, będzie musiał zostać wycięty, bo został zaatakowany przez kornika. Inwazja idzie od Białowieży i dotarła już do lasu w prostej linii oddalonego o 100 km. Według nadleśniczych, całe Podlasie stanęło na krawędzi największej katastrofy lasów, może nawet w historii. Bo kiedyś nie było durnych ekologów, a ludzie robili po prostu racjonalne cięcia sanitarne — podkreśliła. Kobieta zwróciła uwagę, że wszystko zaczęło się od zablokowania wycinki w Białowieży kilkuset zainfekowanych drzew. Zwróciła uwagę, że warto o tym pamiętać, bo „teraz pod siekiery muszą iść niezliczone tysiące drzew w całym regionie”. Ale co, eko-guru nie mówią o tym, prawda? A wy nie przewidzieliście, że kornik, gdy już zeżre Białowieżę, pójdzie dalej? Wasza zdolność przewidywania skutków nie sięga tak daleko? Płakać mi się chce. Już nie zobaczę mojego lasu. Na pewno ponownie go nasadzimy, ale piękny las zobaczą dopiero kolejne pokolenia. Dbaliśmy o niego, dosadzaliśmy cenne gatunki, robiliśmy cięcia sanitarne — przyznała Strus-Wołos. Zwróciła także uwagę na to, jak ogromną stratą dla ekosystemu jest atak kornika. Płakaliście nad biednymi dziczkami odstrzelanymi z powodu ASF? To zacznijcie płakać nad tysiącami zwierząt - saren, dzików, zajęcy, lisów, ptactwa, płazów, owadów, które z dnia na dzień zostaną pozbawione leśnego domu. Wiele zginie w czasie migracji, część trafi do innych kompleksów leśnych, które przecież są już zasiedlone. Wiecie co się stanie, gdy gwałtownie wzrośnie tam populacja zwierząt? Część przestanie się rozmnażać, a część zginie z głodu. Czysta biologia. I nie jest to najprzyjemniejszy rodzaj śmierci. Co wtedy zrobicie? Przywieziecie 10 kg marchwi, aby zagłuszyć sumienie? — podkreśliła. Na przyszłość bądźcie łaskawi nie zabierać głosu w sprawach, o których nie macie zielonego pojęcia. Pilnujcie swojej sojowej latte — dodała Monika Strus-Wołos. Ekolodzy i Komisja Europejska zamiast drzew, chroni kornika. Ile jeszcze drzew musi zginąć, a wraz z nimi wiele zwierząt, ptaków i owadów, aby przejrzeli na oczy? W Przypadku Puszczy Białowieskiej może być już za późno, ale Polska ma wiele lasów, które można uratować. CZYTAJ TAKŻE: Bronili drzew przed wycinką, spalarnia opon obok Puszczy Białowieskiej im nie przeszkadza. Kraśko z „Rolnik szuka żony” o celebryckiej moralności Minister Szyszko odpowiada KE: „Puszcza Białowieska jest świetnie udokumentowanym obiektem, gdzie człowiek gospodarował” NASZ WYWIAD. Artur Hampel o działaniach KE ws. Puszczy Białowieskiej: To wygląda jak zemsta za odmowę przyjmowania uchodźców wkt/FB
Minister Jan Szyszko stanowczo zaprzecza, jakoby Polsce groziły kary unijne za wycinkę Puszczy Białowieskiej. Szef resortu środowiska twierdzi nawet, że używanie samego słowa „wycinka” w stosunku do prowadzonych prac jest nadużyciem i mija się z prawdą. W kontrze do stanowiska ministerstwa i Dyrekcji Lasów Państwowych stoją organizacje ekologiczne i aktywiści społeczni. 28 listopada przedstawili raport na ten temat. 27 lipca Trybunał Sprawiedliwości UE wydał postanowienie w sprawie Puszczy Białowieskiej. Zdecydował o zastosowaniu tzw. środków tymczasowych, z których jasno wybija jedno zalecenie: natychmiastowy zakaz wycinki. Wyjątkiem miały być sytuacje zagrażające bezpieczeństwu wycinki objął: puszczańskie bory i lasy bagiennych oraz łęgi wierzbowe, olszowe, topolowe i jesionowe, starodrzewa. Ponadto dotyczy siedlisk zwierząt oraz usuwanie ponadstuletnich, martwych świerków. Decyzją ministra Szyszki z marca 2016 roku zwiększono etat cięć w Nadleśnictwie Białowieża. Wcinka w ramach zwiększonego limitu również miała zostać swój apel ponowił w 20 listopada. Wtedy do świadomości opinii publicznej najmocniej przemówiło widmo kar finansowych. Mogłyby wynosić nawet 100 tys. euro dziennie. To ma grozić jeśli wycinka Puszczy Białowieskiej Będzie kontynuowana. Od tego dnia polskie władze mają 15 dni na powiadomienie Komisji Europejskiej o wszelkich środkach, jakie podejmą w celu wypełniania drugi dzień minister Szyszko razem z dyrektorem Lasów Państwowych poinformowali, że harvestery nie pracują już w Puszczy Białowieskiej, a Polska wypełnia stuprocentowo zarówno zalecenia KE, jak i wymagania programu „Natura 2000”. Kary mają nam nie grozić, a czynności, jakie są prowadzone w lesie nazwano dbaniem o bezpieczeństwo publiczne oraz „ochroną przyrody przy użyciu gospodarki leśnej”. Kłamstwem nazwano też stwierdzenie, jakoby obecna wycinka była największą w historii. Zdaniem resortu ma być mniejsza niż w poprzednich z „Wilczej Tryby” został przygotowany przez Obóz dla Puszczy, Greenpeace oraz Fundację „Dzika Polska”. Obejmuje okres od czerwca (wtedy zaczęła się pierwsza wycinka W Wilczej Trybie, w tym drzewostanów stuletnich) do listopada. Jak podkreślają aktywiści i ekolodzy raport nie powstałby, gdyby nie praca i patrole setki wolontariuszy, którzy stacjonowali w Puszczy. Katarzyna Jagiełło z Greenpeace Polska zaznacza, że wolontariusze i aktywiści nadal będą stacjonować w Puszczy Białowieskiej i monitorować działania nadleśnictw. Zobacz także Rok 2017 w Puszczy Białowieskiej w raporcie zilustrowano liczbami:165 tys. m3 – tyle drewna pozyskano do tej pory98 proc. – to stopień realizacji całkowitego pozyskania założonego w Planie Urządzenia Lasu na okres 2012-2021 dla Nadleśnictwa Brosk na dzień Podobnie w Hajnówce. Dla Nadleśnictwa Białowieża wartość jest podobna jednak uwzględnia już aneks Szyszki z marca 2016, roku który limity poszerzył. Przy pierwotnych założeniach limit został przekroczony i wynosi 140 mln złotych – to szacunkowy przychód puszczańskich Nadleśnictw ze sprzedaży drewna pozyskanego do tej pory w 2017 roku (w raporcie zakłada się cenę na poziomie 150 zł/ Książek wspomina przy tej okazji potrzebę edukacji. – Polscy leśnicy skupiają się na edukacji gospodarczej zamiast ekologicznej – „na oko”Skąd pochodzą dane? - Przez trzy miesiące kilkanaście osób kilka razy dziennie organizowało patrole. Przy pomocy urządzeń GPS zaznaczali miejsca, gdzie prowadzona jest kontrowersyjna wycinka i nanosiły te punkty na mapę. Zaznaczali też lokalizacje wyciętych, ponadstuletnich świerków. Osoby z większą wiedzą poszukiwały siedlisk chronionych gatunków , które zostały zniszczone w efekcie prac Lasów Państwowych – tłumaczy Augustyn Mikos z Obozu dla Białowieska podzielona jest na cztery strefy – ostatnia to strefa gospodarcza. Pierwsza i druga to odpowiednio park narodowy i rezerwaty.. Trzecia strefa założona była już w gospodarczej części lasów. Celem było zaprzestanie w jej obrębie gospodarki leśnej. Tam znajdują się rzadkie gatunki zwierząt i drzewostany stuletnie. Wilcza Tryba, której dotyczy raport, znajduje się w trzeciej strefie. To strefa buforowa między rezerwatem a częścią gospodarczą. - Na tym terenie aktywiści udokumentowali 397 przypadków wycinki martwych świerków ponadstuletnich. Na nich nie mogło być już kornika Część z ich został wywieziona z lasu – podaje Marta Grundland z Greenpeace Nie ma jasnych zasad wyznaczania szerokości pasa wycinek przydrożnych. To oburzające. Jeden z nadleśniczych to się robi „na Bolka Oko” – mówi Michał Pawluśkiewicz z Obozu dla Puszczy dodaje, że to sformułowanie padło podczas rozprawy w sądzie Hajnówce dotyczącej działalności aktywistów w nie kornik a względy bezpieczeństwaAktywiści odnoszą się też argumentu bezpieczeństwa jaki jest używany przez resort środowiska. Katarzyna Jagiełło z Greenpeace nazywa to „magicznym sformułowaniem”, które ma przykryć łamanie postanowień Trybunału. - Pojawiło się, gdy ministerstwo uznało, ze już niewygodnie jest mówić wyłącznie o korniku – mówi Książek dodaje, że nie ma jasnych zasad określających szerokość pasa wycinek przydrożnych. – Lasy Państwowe to instytucja, która istnieje prawie od stu lat i przez ten czas nie mogła opracować dokładnych ram – szacuje się przy pomocy różnych danych. Czasem są to przepisy BHP (dwie wysokości drzewostanu), czasem inne dokumenty (jedna wysokość drzewostanu + 10 proc.).- Strefa bezpieczeństwa dla Puszczy powinna wynosić nie więcej niż 55 metrów od drogi – mówi Katarzyna Jagiełło. To co robi ministerstwo i Lasy Państwowe nazywa „nadużyciem”.W raporcie bowiem znalazły się przykłady wydzielenia strefy w odległości 120 metrów od drogi i 87 metrów od drugiej. Czyli grubo ponad Sam wybór drogi też jest ważny. Cięcia prowadzono przy drogach, które nie łączyły żadnych miejscowości. Tam, gdzie ruch publiczny był minimalny – podaje przykład Michał Książek. - Skrzyżowanie dwóch dróżek leśnych już jest powodem do poważnych cięć – dodaje. Trzeba ciąć, bo…Od operatorów harvesterów aktywiści słyszeli o efekcie domina. – To tłumaczenie ma oznaczać sytuację, kiedy nagle w głębi drzewostanu i daleko od drogi drzewo nr 1 przewraca się na drzewo nr 2. To kładzie się na drzewo nr 3, a kolejne już spada na przechodzącego leśniczego. - Czysty absurd – kwituje stanowiskach ministerstwa i Lasów Państwowych słychać tez, że musimy ciąć głębiej Puszczy. Powód? Pojawiają się tam grzybiarze i fotografowie przyrody. Idąc tą logiką powinniśmy wyciąć całą Puszczę. To bałamutne stwierdzenie. Może trzeba zasypać Bałtyk, bo co roku ginie tam kilka osób – stwierdza Katarzyna Jagiełło. Greenpeace zwrócił się do trzech Nadleśnictw o powołanie wspólnej komisji s. Puszczy, skupiającej ekspertów, aktywistów, przedstawicieli władz. Do tej pory nie dostali odpowiedzi. Katarzyna Jagiełło dodaje, że minister Szyszko często mija się z prawdą w swoich wypowiedziach, a resort kontynuuje politykę „niekomunikowania się” ze stroną obywatelską. Ministra Szyszkę określiła „najgorszym ministrem” w czasach wolnej Książek również z dystansem podchodzi do wypowiedzi ministra Szyszki. –minister Szyszko mówił już, że lasy Puszczy Białowieskiej nie są lasami naturalnymi. No cóż, ja jestem leśnikiem i mam inną wiedzę na ten temat – się teraz dzieje w Puszczy?Zgodnie z zapowiedzią dyrektora Lasów Państwowych harvestery opuściły Puszczę. Jednak jak mówią aktywiści prace w lesie są kontynuowane przy pomocy grup pilarzy. Wiadomo na razie o czterech próbach. Tną nie głębiej niż 50 metrów od drogi, ale nie wszędzie drewno zostaje na miejscu. – W Nadleśnictwie Browsk pracuje forwarder (ciągnik) i trwa wywózka drewna – relacjonuje Michał Książek. Zobacz także Raport z Wilczej Tryby zostanie dostarczony ministerstwu, nadleśniczym, przedstawicielom lasów państwowych i innym podmiotom, które będą tym zainteresowane. Dokument zostanie też przetłumaczony na język angielski i wysłany do Komisji mają swoją teorię dotyczącą działań w Puszczy. - Upór leśników wskazuje na to, że być może chcą odebrać Puszczy Białowieskiej ostatnie cechy lasów naturalnych, w szczególności w części gospodarczej. W ten sposób uczynią ją lasem gospodarczym – mówi Książek. - Przy użyciu dużych maszyn wręcz kombajnów leśnych wycinają najcenniejsze fragmenty lasów, które od ostatniego zlodowacenia miały ciągłość samoodnowieniową –